Był znany m.in. z „Szeregowca Ryana”. W wieku 61 lat zmarł Tom Sizemore, aktor znany z takich filmów jak „Szeregowiec Ryan”, „Urodzeni mordercy” i „Gorączka”. O śmierci
Kto powiedział, że western nie może być zabawny? Komedii lub filmów o mocnym zabarwieniu humorystycznym, które toczą się pośród kowboi i Indian, powstało więcej, niż można by zliczyć. Kto wie, czy nawet nie więcej, jak pełnoprawnych westernów, które zresztą często także sięgają po rozładowujące napięcie elementy. A jeśli do tego dorzucimy jeszcze motyw kulturowego zderzenia i wschodnie sztuki walki? Taka myśl z pewnością przyświecała Jackiemu Chanowi, który zyskując w latach 90. coraz większą popularność w Hollywood, prędzej czy później musiał zawitać i na amerykański step. Rezultatem tego prawdziwie popisowa, niczym nieskrępowana zgrywa, która udanie bawi się konwencją. Już sam tytuł oryginalny pochodzącej z 2000 roku produkcji – Shanghai Noon – stanowi oczywiste nawiązanie do klasyki gatunku, W samo południe. Dostajemy zresztą obowiązkowe, acz traktowane z ewidentnym przymrużeniem oka pojedynki w prażącym słońcu – i nie szkodzi, że głównie (acz nie tylko) kopane. Zespolenie świata oraz obyczajów Wschodu i Zachodu wzięte zostało natomiast niemal bezpośrednio z Samurajów i kowbojów Terence’a Younga, na dynamice postaci którego Chan wespół z reżyserem Tomem Deyem oraz scenarzystami Milesem Millarem i Alfredem Goughem również się wzorowali. Na tym jednak, rzecz jasna, bynajmniej nie tu zatem jeszcze echa zarówno Butcha Cassidy’ego i Sundance Kida, Białego kanionu, Poszukiwaczy, Tańczącego z wilkami, dzieł Sergia Leone i innych, jak i również Płonących siodeł Mela Brooksa oraz serialu… Doktor Quinn. Ale też i licznych odniesień do ogólnych standardów/klisz/tradycji westernowych/popkultury, a nawet wcześniejszych dokonań Chana na własnym podwórku, z Legendą pijanego mistrza na czele. Jeden z bohaterów nazywa się Nathan Van Cleef, podczas gdy inny okazuje się być dosłownie… Wyattem Earpem. Natomiast bohater Chana – Chon Wang – to nic innego jak John Wayne w języku chińskim. Słowem, cytat na cytacie. Szczęśliwie nie tylko nimi oraz kopaniną ta nakręcona niemal w całości w kanadyjskiej Albercie produkcja za 55 milionów dolarów żyje – i nie tylko tym słówko o fabule, która specjalnie skomplikowana nie jest (i dobrze). Mamy schyłek XIX wieku, Chiny. Z Zakazanego Miasta, za namową swojego nauczyciela angielskiego, ucieka piękna księżniczka Pei Pei (słodka jak cukierek karmelowy Lucy Liu). Za potrzebą wolności udaje się do mitycznej Ameryki. A przynajmniej tak myśli – w rezultacie na miejscu trafia do niewoli oraz zostaje zdegradowana do roli taniej siły roboczej i zakładnika w jednym. W ślad za nią imperator wysyła skrzynię złota i kilku swoich najlepszych żołnierzy, do których w ostatniej chwili dołącza właśnie Wang – na co dzień słynący raczej ze swojej niezdarności, osobiście zakochany w księżniczce na amen. W Nevadzie na pociąg, którym grupa zmierza do celu, napada banda niejakiego Roya O’Bannona (tradycyjnie uroczo niezręczny Owen Wilson), w rezultacie czego Wang odłącza się od towarzyszy. Kontynuując poszukiwania na własną rękę, szybko wpada na jedno z indiańskich plemion, a następnie znów na O’Bannona…To, w jakim kierunku potoczy się akcja, i czego można się będzie po drodze spodziewać, da się w większości dość łatwo przewidzieć. Ale wszak chodzi o to, żeby się działo i było zabawnie. I dzięki Chanowi oraz jego znakomitej chemii z… cóż, ze wszystkim wokół, dzieje się dużo i jest bardzo zabawnie. I, co ważniejsze, jest to naturalnie szczery humor, wynikający głównie z sytuacji, w której znalazł się Wang, oraz popisów kaskaderskich Chana. I choć bywa, że od poszczególnych gagów większy masaż przepony zapewniają widzowi nieudane sceny – tradycyjnie już dla kina Jackiego ubarwiające napisy końcowe – generalnie banan nie schodzi z twarzy przez blisko dwie godziny projekcji. Tutaj zwyczajnie nie można się nudzić – także wracając do filmu raz po raz, do czego nadaje się on zresztą jest to oczywiście kino zbyt wysokich lotów, ale też i poniżej pewnego solidnego poziomu nie schodzimy. Na chwilę obecną siedemnastoletni już projekt nie posiada typowych dla wielu późniejszych zgryw made in USA czysto żenujących momentów. Nigdy też nie przekracza granicy złego smaku oraz umowności świata przedstawionego, dzięki czemu do samego końca pozostaje wiarygodny względem narzuconych historii ram – jak to się mówi: nie przeskakuje zgrano także poszczególne elementy składowe – od stricte służebnych fabule zdjęć Dana Mindela, przez rozbuchaną, odpowiednio przygodową muzykę Randy’ego Edelmana, po obsadę aktorską, którą zasilają jeszcze Xander Berkeley, Jason Connery i nieznany wtedy Walton Goggins. Samoistnie części te być może nie robią większego wrażenia, ale wspólnie składają się na wysoce atrakcyjny produkt, który śmiało nazwać można jednym z najlepszych w swojej nietrudno się jednak domyślić, całe show kradnie dla siebie głównie Chan, którego niespożyta energia, fizyczne możliwości i kaskaderskie sztuczki – które tradycyjnie już wykonał sam, tańcząc tym razem między innymi z podkową lub „bawiąc się” tomahawkami – to prawdziwa uczta dla oczu. Znakomicie kontrastują z nimi słowne przepychanki pomiędzy Jackiem a Owenem, którzy tworzą jak najbardziej udany, niezwykle sympatyczny duet, na który również przyjemnie jest popatrzeć. Wisienkę na torcie stanowią oczywiście piękne panie – oprócz Liu uwagę przykuwa tu jeszcze epizod milczącej indiańskiej żony, w którą wcieliła się mistrzyni rodeo Brandon Merrill, występem tym rozpoczynając i kończąc jednocześnie swój romans z dziesiątą Jackie Chan nakręcił w USA wiele innych filmów – wliczając w to kasową serię Godziny szczytu, w której również dochodzi do międzykontynentalnej współpracy z innym komikiem amerykańskim – to właśnie Kowboj z Szanghaju wydaje się być tym najlepszym. A już na pewno jest to najbardziej radosne, niczym nieskrępowane anglojęzyczne dzieło w dotychczasowej karierze hongkońskiego gwiazdora. Spodobało się zresztą krytykom, którzy trafnie opisali je jako „szybkie, wściekłe i bardzo, bardzo zabawne”. Produkcja ta wciąż trzyma u nich wysoki wynik tak zwanej świeżości. Widownia była nieco mniej hojna, na całym świecie wydając w kasach „zaledwie” niespełna 100 milionów zielonych. To jednak wystarczyło, by wkrótce pojawiła się z Szanghaju przenieśli akcję do Londynu, gdzie obaj protagoniści byli obcymi, co tylko spiętrzyło problemy i podwoiło widowiskowe sekwencje. Paradoksalnie jednak humor obniżył loty, czuć też było już w tym wszystkim lekkie zmęczenie materiału, a i ograniczenie przestrzeni, której tutaj mamy przecież pod dostatkiem, sprawiło, że znikł gdzieś ten urok wielkiej przygody. Być może jej klimat powróci w szumnie zapowiadanej od ładnych paru lat części trzeciej, o jakże wymownym tytule Shanghai Dawn. Jednak póki co, oryginał dosadnie udowadnia, że nie ma to jak Dziki Zachód – nawet w komediowym sosie i wschodnich Kornelia Farynowska28 grudnia 1899 r. urodził się Eugeniusz Bodo. Bodo był najpopularniejszym polskim aktorem 20-lecia międzywojennego. Był także producentem, reżyserem, scenarzystą i piosenkarzem, śpiewającym filmowe szlagiery. Wśród najpopularniejszych piosenek filmowych, jakie zaśpiewał, są "Umówiłem się z nią na dziewiątą", "Seksapil to
Program TV Stacje Magazyn Ocena western komediowy USA 2000, 135 min Utrzymana w westernowym klimacie lekka komedia "Kowboj z Szanghaju" to druga znacząca hollywoodzka produkcja Jackiego Chana - pierwszą były "Godziny szczytu". Jak wszystkie filmy z udziałem gwiazdora z Hongkongu, tak i ten jest przepełniony niesamowitymi popisami kaskaderskimi, walkami kung-fu oraz dużą dozą humoru. Fabuła "Kowboja z Szanghaju" przenosi widza do roku 1881. Chińska księżniczka (Lucy Liu) zostaje uprowadzona do Ameryki przez niejakiego Lo Fonga (Roger Yuan). Cesarz wysyła w ślad za nią trzech zaufanych gwardzistów, nakazując im zapłacić żądany przez porywaczy okup. Chon Wang (Jackie Chan) nie należy do garstki szczęśliwych wybrańców. Mimo to dołącza do nich, podejmując się dźwigania bagaży swojego wuja, tłumacza grupy. Wyprawa przybyszów z Azji komplikuje się, gdy na pociąg, którym przemierzają Nevadę, napada banda rabusiów pod wodzą Roya O'Bannona (Owen Wilson). Chon daje popis wschodnich sztuk walki. Niestety, wypada z pociągu w samym sercu pustyni. Wkrótce Wang i O'Bannon ponownie się spotykają, gdyż obaj trafiają do tego samego aresztu. Razem uciekają z więzienia i także wspólnie wyruszają na poszukiwania księżniczki, a także skrzyni złota, która jest przeznaczona na okup. Tom Dey Jackie Chan (Chon Wang), Owen Wilson (Roy O'Bannon), Lucy Liu (Princess Pei Pei), Brandon Merrill (Falling Leaves), Roger Yuan (Lo Fong), Xander Berkeley (Nathan Van Cleef), Jason Connery (Calvin Andrews), Walton Goggins (Wallace), Adrien Dorval (Blue), Stacy Grant (Hooker in Distress) Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj.YzS5QNK.